Forum Po prostu moje Forum Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 nadzieja....puste slowo? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 15:30, 08 Lip 2006 Powrót do góry

czym jest dla Was nadzieja. Czy to tylko puste slowo jak miliony innych..czy moze cos wspanialego...Warto miec nadzieje??
Gość






PostWysłany: Sob 16:34, 08 Lip 2006 Powrót do góry

No peeeeeewnie. Jakbym nie miał nadziei do ostatniej chwili to bym nie miał 6 z infy i wielu innych rzeczy, co prawda nie oznacza to że nadzieja wystarcza czasami, bo nie zawsze tak jest.
Gość






PostWysłany: Sob 19:23, 08 Lip 2006 Powrót do góry

jeśli mamy nadzieję, to z czasem przeradza się ona w pewność czegoś - w wiarę. A wiara czyni cuda Very Happy
Gość






PostWysłany: Sob 20:17, 08 Lip 2006 Powrót do góry

w sumie na tym świoecie o nadziei dużo jest. I w muzyce i 'złote myśli'. ale niewazne Happy
Cóż, myślę, że nigdy nie należy tracić nadziei Happy
Gość






PostWysłany: Sob 20:37, 08 Lip 2006 Powrót do góry

jak mi ktoś,kiedyś powiedział "nadzieja zawsze umiera ostatnia". staram się trzymać tych słów i jestem za nie bardzo wdzięczna :* moim zdaniem warto mieć nadzieję,dlatego,że nadzieja przeradza się w wiarę,tak jak pisał Ks. Poza tym czasami pozostaje nam tylko ona,ale pozwala przetrwać chwile słabości czy zniechęcenia. nie pozwala się poddawać tak łatwo...
Lali
Rozmawialiśmy raz, czy dwa...
Rozmawialiśmy raz, czy dwa...



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z lat 70

PostWysłany: Sob 22:24, 08 Lip 2006 Powrót do góry

nadzieja jest matką głupich.
A więc jestem głupia - w sumie nic nowego, juz dawno o tym wiedziałam Razz

nigdy jej nie utraciłam. nawet dzisiaj,gdy moja kotka wybiegła na dwór a przed schodami leżał moj pies - morderca kotów [ma na swoim koncie 8zagryzionych kotow] ale Zuzia zyje i złapała dzisiaj mysz Happy

a dryfując po tym temacie.. moze rzucę wątek jak: sytuacje bezndziejne.

Czy byliście w takich sytuacjach, zdarzyło Wam się cos takego?

Mi chyba nie, bo nigdy nie zwątpiłam, nigdy nie było bez nadziei


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Sob 22:47, 08 Lip 2006 Powrót do góry

zdarzyło się. ale na szczęście jakoś wyszłam z tego i "spadłam na 4 łapy" - niczym mój kot.
Gość






PostWysłany: Nie 21:05, 09 Lip 2006 Powrót do góry

sytuacje beznadziejne,,,
w sumie raz miałam takie totalne załamanie...
nawet nie umiałam płakać, wtedy straciłam w sobie nadzieje n awszsytko.
w sumie pomoglo mi to ze wierzylam Happy to jest silniejsze od nadziei Happy
w sumie to było jakiś czas temu i nie mysle juz o tym,. bo nie chce Very Happy
to wszystko było minelo zostało tylko wspomnienie Very Happy
ale olać to. Very Happy
Suboshi
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2525 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miłości rodziców ^^

PostWysłany: Sob 9:23, 15 Lip 2006 Powrót do góry

Zawsze trzeba mieć nadzieję. Aż do ostatniej chwili...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Żelula
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)



Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z radiowęzła xD

PostWysłany: Sob 14:14, 15 Lip 2006 Powrót do góry

sytuacja beznadziejna? oj, znajdowałam się w takiej. I przez rok z niej wychodziłam tylko o własnych siłach mając w sercu olbrzymią nadzieję. I chyba tylko ta nadzieja sprawiła, ze nadeszła determinacja i motywacja... gdyby nie to byłabym dziś zupełnie innym człowiekiem.
W sumie jeszcze jakiś czas temu znajdowałam się w innej beznadziei, ale wyszłam z tego również... i teraz jest OK ^^

A Nadzieja moze i jest matką głupich, ale każda matka swoje dzieci kocha ;) I Nadzieja jest jednym z najcudowniejszych cudów na tym świecie ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suboshi
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2525 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miłości rodziców ^^

PostWysłany: Sob 20:56, 15 Lip 2006 Powrót do góry

również miałam sytuacje baznadziejne....zeszły rok był dla mnie fatalny i gdyby nie przyjaciele, oraz szkolny pedagog to nie wiem, czy sama bym sobie poradziła Happy Już byłam tak zmęczona psychicznie i fizycznie, że ledwo stałam na nogach...ale było minęło...te rozdziały mam już za sobą. Zamknięte.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 11:06, 16 Lip 2006 Powrót do góry

W sumie, jak se pomysle... To nigdy nie zwracalem uwage na te cala nadzieje... Jak mialem na cos nadzieje, to mialem. Jak nie, to nie... Ale zebym jakos zwracal uwgae na to, to nie bardzo, wot co. nic dziwnego ze taki beznadziejny jestem Very Happy
Gość






PostWysłany: Pon 0:56, 17 Lip 2006 Powrót do góry

każdy ma nadzieje. Gdyby nie było nadzieji, nie byłoby sensu waczyć w nnaszym życiu. Brak nadzieji oznaczałby brak sensu, brak motywacji do działania. Gdyby tonący nie miał nadzieji na uratowanie, nie szamotałby się, i nie prubował złapać czegokolwiek. Ostatnio widziałem gościa, który nie umiejąc pływać uczył się skakać na główkę do wody, mając nadzieję , że ktoś go uratuje Laughing i chyba by się przeliczył, gdyby nie było mnie w pobliżu Very Happy
Tyko skąd w trudnych chwilach wziąść choć skrawek nadzieji?
Moim zdaniem nadzieja bierze się z doświadczenia. Każdy patrząc w przeszłość może dostrzec pozornie "beznadziejne" sytuacje, z których jednak wyszedł cało, ja mam takich kupę. nie zawsze moje nadzieje się spełniały, ale zawsze ta statystyka była dodatnia Very Happy Wiele razy miałbym niezłe kredki, gdyby nie Bóg, i dlatego właśnie na nim opieram swoje nadzeje. Wiem, że jego działanie jest często długoterminowe, i na efekty trzeba poczekać, ale od kiedy pokładam w nim nadzieję jeszcze się nie zawiodłem Wiem, że cokolwiek się stanie On ma możliwość mi pomóc.
Suboshi
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)
Brat/Siostra (niemalże RODZINA)



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2525 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z miłości rodziców ^^

PostWysłany: Pon 12:00, 17 Lip 2006 Powrót do góry

Ja swego czasu odwróciłam się od Boga i gdyby nie Gorliwy, to wątpię czy bym znów sie zbliżyła.... btw- nadzieja jest czymś, co warto mieć....trzeba wierzyć, że się wydarzy to czego się pragnie....jednak w granicach zdrowego rozsądku. Bo po co wierzyć, że sie wydarzy coś, co już nie ma prawa sie wydarzyć? heh...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 23:57, 17 Lip 2006 Powrót do góry

jeśli wierzymy w coś co nie ma prawa się wydażyć, i zaufamy Bogu, to On robi cuda. Z mojej perspektywy astma i alercia to nieuleczalne choroby, więc po jakiego grzyba miałbym kiedykolwiek wierzyć w uzdrowienia?
A jednak nie mam od dwóch lat ataków, i jest mi z tym cudownie.
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)